Karminie piersią jest niezwykle pięknym doświadczeniem, ale chyba każda z mam (przynajmniej większośćJ) doświadcza w pewnym momencie kryzysu. W moim przypadku było to gdy moja córeczka miała osiem miesięcy. Męczące i zbyt częste wstawanie w nocy, marudzenie, częste niezadowolenie córeczki, czy też problem z zostawieniem jej choćby na godzinę pod opieką babci, żeby nie kończyło się to przeraźliwym szlochem. Wszystko to zaczęłam łączyć z faktem że nadal karmię piersią. Im była starsza tym częściej domagała się piersi, a to w rezultacie prowadziło do wyżej wymienionych problemów.
Długo myślałam nad tym aby przejść na mleko modyfikowane. Większość osób z mojego otoczenia wywierała na mnie duża presje, jedni mówili to czas najwyższy, ze małej nie wystarcza mój pokarm i ze jest ode mnie zbyt uzależniona. Drudzy z kolei mówili żebym karmiła jak najdłużej, bo to samo zdrowie mojej córeczki. Najważniejsze jest jednak to aby podjąć tą decyzje samodzielnie, nie słuchać innych tylko zrobić to co czujemy że dl nas samych i dla naszych pociech jest najlepsze.
Oto parę wskazówek jak zakończyć etap „cyckowania”J:
1. Są dwa sposoby: jedni uważają że należy robić to stopniowo, a drudzy że z dnia na dzień.
Ja osobiście jestem zwolenniczką tej drugiej metody(w przypadku mojego dziecka zadziałało)
2. Dobrze jest wybrać moment gdy dziecko ma już zróżnicowaną dietę, a mleko jest tylko dodatkiem(a przynajmniej powinno być dodatkiem) wiadomo różnie to bywa, szczególnie gdy karmimy piersią, bo maluszek traktuje cycuszka jak coś co uspakaja, dostarcza jedzonko i picie, no i zaspokaja potrzebę bliskości.
3. Zdarzało się też że córcia nie chciała pic z butelki. W tej sytuacji pomogła zmiana smoczka, dobrze jest dobrać taki, który kształtem jak najbardziej przypomina sutek(ja osobiście wybrałam i polecam smoczki Lovi).
Problemem w tym przypadku może być też bliskość i zapach mamy, dziecko gdy próbujemy je nakarmić butelką czuje mamę i oczywistym jest fakt że woli dostać pierś niż pic z jakiejś tam butelkiJ. Dlatego warto aby przez pierwsze dni oduczania dzieciątka od piersi inicjatywę przejął tatuś lub ktoś inny z rodziny i karmił maluszka mlekiem modyfikowanym… oczywiście dzień i noc.